Nacieszył
się ostatnim buchem papierosa, a potem z rozkoszą zgasił go obok buta.
Londyn.
Dziwne miasto.
Miał
przed sobą jak na dłoni całą tą metropolię, miasto przygód i marzeń, ludzi
wysokich, ludzi niskich, ludzi ciekawych, nudnych, słabych, silnych, szarych i
smutnych czy spełnionych i bogatych jak on. Widział nocne światła, otaczał
spojrzeniem te malutkie punkciki, ruchliwe jak mrówki kropki samochodów
przemykające między tymi wysokimi budynkami, ścigające się jeden przez drugiego
nawet w środku nocy. Uspokajał go ten widok.
Zayn
pozwolił sobie na jedno, króciutkie westchnienie.
Nie
satysfakcjonowało go do końca to, do czego doszedł – ba, czuł się nadal
odrobinę winny.
I
zażenowany. Bo nie tylko nie trzymał się planu, ale i uległ pokusie.
Jak
na razie, to można to wszystko obrócić z korzyścią dla niego.
Ale
czy ona na to pozwoli? Czy nie ocknie się w odpowiedniej chwili?
Wierzył
w siebie. Nie wierzył w tego typu uczucia.
Już
czas.
Wstał
i wolnym krokiem skierował się w dół wzgórza.
Charlotte
otworzyła szeroko oczy i przeżyła coś w rodzaju mentalnego szoku na widok
sufitu, który jak gdyby nigdy nic wisiał sobie, Bogu ducha winny, tuż nad jej
głową. Cóż, to przecież nadzwyczaj dziwne zjawisko. Sufity rzadko wiszą komuś
nad głowami, prawda?
Dziewczyna
zamrugała powiekami i policzyła szybko do dziesięciu, używając starego sposobu
na przebudzenie koleżanki z internatu, Madison, po czym czując, że Morfeusz
jest już daleko poza zasięgiem jej telefonu komórkowego usiadła, ignorując
kłucie w plecach, rozejrzała się szybko dookoła siebie i odetchnęła z ulgą.
Dzięki Bogu, sama.
Dotknęła
palcami swoich ust, a potem jakby z niedowierzaniem spojrzała na palce, a potem
wymownie tymi samymi palcami postukała się w głowę. Głupia Charlotte.
Poniekąd
jednak, czuła się dziwnie. Ciche, ciemne mieszkanie otulało ją z każdej
możliwej strony, starając się zapewnić przyjemny sen, a jednak dziwna mieszanka
uczuć musiała wybuchnąć i przetrzymywać ją teraz, wyrwaną z drzemki, w którą
musiała zapaść przez przypadek zaraz po tym nieoczekiwanym zwrocie akcji; mam
tu na myśli tamten spontaniczny gest sympatii między dwojga ludźmi, który,
nawiasem mówiąc, został nieco narzucony przez jedno z nich. Poprawka, nieco?
Charlie żachnęła się, obracając się na bok, by w nieco wygodniejszej pozycji
bić się z myślami. Jest uwaga, noc z pierwszego na drugiego grudnia, jak się
zdaje, ma nowe mieszkanie z nowym współlokatorem, który okazuje się być
chronicznym kobieciarzem uzależnionym od seksu i borykającym się z przerostem
osobowości. Ten oto hojnie obdarzony poczuciem własnej wartości współlokator
całuje ją drugiego dnia ich niechlubnej znajomości, które, nawiasem mówiąc,
zleciały jak z bicza strzelił na wzajemnych utarczkach i dogryzaniu (nie warto
zapominać o jego czasowych bombach frustracji seksualnej, które wyładowuje
BEZPOŚREDNIO NA NIEJ). Całkiem niezły bilans.
Charlotte
złapała się natychmiast na myśli, że go polubiła.
Nie
polubiła. Nie sprawił dobrego wrażenia. Był chamski i irytujący, poza tym od
samego początku nie krył się zbytnio z tym, że chciałby ją przelecieć. Wolne
żarty. Ciekawe, co by teraz zrobiła, gdyby wszedł do mieszkania i zaciągnął ją
do łóżka. Bo, trzeba przyznać, jest na co popatrzeć. Jest chamski i irytujący,
ale…
Charlotte!
Dziewczyna walnęła się sama z furią po łapach, jakby karząc samą siebie za
własne myśli. Cóż, chyba rozpędziła się odrobinę za daleko. Nie gustowała w
tego typu mężczyznach – wiecie, takich, co mają wykupione karnety na woskowanie
w salonach piękności i którym spodnie wiszą w kroku tak, jakby nosił tam
pieluchę z co najmniej 4kilogramową zawartością. Chociaż Zaynowi akurat spodnie
nie wiszą.
Bądź
co bądź, wszystko to było jakieś dziwne. Charlotte natomiast postanowiła nie
roztrząsać tego zdarzenia, chociaż coś w głębi jej charakteru kazało zrobić
Zaynowi porządną awanturę.
Ale
po co, skoro i tak by to nic nie dało.
Pozostańmy
w rozgardiaszu uczuć i udawajmy, że nic się nie wydarzyło. Tak najlepiej.
-
Boże, Charlie, jesteś jakaś nienormalna – mruknęła do siebie, po czym
ześlizgnęła się leniwie z kanapy i podeszła do okna, po czym rozsunęła je do
góry i wychyliła się za parapet, nabierając do płuc zimnego nocnego powietrza.
Londyn. Pachniał domem i deszczem, który zimą był tu bardziej normalny niż
kolacja świąteczna. Jej czarne włosy delikatnie powiewały sobie w lewą stronę,
przeciwnie do jej twarzy, napierając na wędrujące gdzieś cząsteczki powietrza.
Uśmiechnęła się sama do siebie, przymykając lekko oczy i pozwalając smukłym
dłoniom wiatru pogłaskać ją po policzkach. Tak na chwilkę.
-
Wiesz, jak idiotycznie wyglądasz z dołu?
Purrr.
Bańka mydlana głośno pękła. Charlotte spojrzała do dołu, chociaż wcale nie
musiała tego robić, żeby wiedzieć, kto do niej krzyczy, stawiając na szali
reputację wśród nowych sąsiadów. Z irytacją uniosła brwi, widząc chłopaka tak
jak wyszedł z domu z uniesioną wysoko głową i uśmiechem od ucha do ucha. No, i
oto jest wilk o którego była bitwa z myślami. Czy jakoś tak. Te przysłowia to
jednak nie była dobra strona Charlie.
-
Która jest godzina? – zapytała, ni z tego ni z owego, prowokacyjnie zapierając
się łokciami.
-
Z tego, co wiem, to dochodzi trzecia nad ranem – odparł wesoło Zayn, posyłając
jej jeden z najszerszych uśmiechów w fabryce Zayna Malika. Należało jej się.
Ciekawy dzień spędzili razem, jakby na to popatrzeć. Poza tym, zaczynał się do
niej przyzwyczajać. I, co oczywiste, wprowadzał w życie swój misterny plan. A
raczej ćwiczył. Dobrze na kimś takim poćwiczyć sztukę podrywu, i te sprawy.
Nigdy nie jest się tak dobrym, żeby nie
można było być lepszym. Kolejny cytat. Och, jaki on się mądry ostatnio zrobił.
Wspaniale.
Charlie
natomiast odpowiedziała pytającym spojrzeniem. Co? Teraz będziemy się do siebie
migdalić, bo pan wspaniały i ogolony złożył niepopękane usteczka na popękanych
usteczkach swojego karka w spódnicy? Super. Ciekawe, jak ona to wytłumaczy
Prestonowi.
Uśmiechnęła
się jednak w odpowiedzi równie szeroko, wychylając się jeszcze na milimetr.
-
To skoro mamy trzecią nad ranem i tak to cię cieszy, to łaskawie wejdź na górę,
bo mam chronić tą twoją ubezpieczoną dupę i jak cię przewieje, to ja ci będę
musiała podawać aspirynę, czego wolałabym uniknąć.
-
Nie pociąga cię wizja rozpalonego mnie? – odkrzyknął z dołu, a widząc jej skrzywioną
minę, parsknął śmiechem – Wiesz, pot, majaczenie, te sprawy…
-
Jedyne, co mnie w związku z panem pociąga, panie Malik – odparła bezstresowo,
teatralnie pochylając głos – to moja pensja i komornik ciągnący mnie za
kieszeń, bo zalegam z rachunkami za Internet w starym mieszkaniu. I to by było,
niestety, na tyle.
Roześmiał
się w duchu, a zaraz potem zanotował w mózgu, żeby koniecznie rano uregulować
jej wszystkie długi. Jak to dobrze, że miał chrzestną księgową.
-
Przykro mi to słyszeć, panno Hales – odkrzyknął, po raz pierwszy używając w
stosunku do niej jej nazwiska, a widząc, jak bardzo dziewczyna wychyla się do
przodu, najwyraźniej, by go usłyszeć, dodał – Schowaj się do domu już, no!
Wypadniesz zaraz i gdzie ja znajdę… drugiego tak… utalentowanego parobka?
Ach,
ten romantyzm. Charlotte zmarszczyła brwi na dźwięk przezwiska.
-
Dobra, to widzę cię za pięć minut w środku.
-
Przewiduje pani jakieś specjalne atrakcje?
-
Tak, spanie. Wystarczająca dawka adrenaliny?
-
Jakoś to przeboleję. A teraz naprawdę się schowaj.
Głupi.
Naprawdę nie widzi, że chroni ją górna rama okienna? Tak, na tym właśnie polega
geniusz pionowo zamykanych okien. Można się do woli wychylać, a jedyna krzywda
jaką możesz sobie zrobić, to połamać sobie żebra. Kusząca opcja.
-
Schowam się, jak wejdziesz do budynku. To za pilnowanie ciebie mi tu płacą.
-
Zmusi mnie pani?
-
Jeśli będę musiała.
-
Robi się niegrzecznie.
-
Raczej żałośnie. Rusz się, naprawdę, bo chce mi się spać.
Ze
zdziwieniem zauważyła, jak tym razem chłopak posłusznie kieruje się do wejścia.
Zdjął
buty tuż obok drzwi jednym szybkim ruchem i już był w przedpokoju, spotykając
się z nią spojrzeniem. Nie wiedział, czy to tak specjalnie, ale siedziała już,
jakby naburmuszona, tam, gdzie ostatnio musiała się znajdować (czyli pod oknem)
ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma i wbijając, z zamysłu chyba karcące
spojrzenie spod zmarszczonych brwi centralnie w jego chłodną sylwetkę. Ups,
zrobiło się niebezpiecznie. I ciekawie. Cóż, żadna to specjalna odmiana –
milsza to ona się specjalnie nie zrobiła. I nie zrobi. Dużo jeszcze pracy przed
nimi.
Zagra
na zwłokę.
Zayn
rzucił nonszalancko kurtkę gdzieś w kąt i jak gdyby nigdy nic przeszedł
naprzeciwko niej, po drodze od niechcenia szczypiąc ją w brodę tak wyuczonym
ruchem, jakby nic innego nie robił całe życie. Zanotował ukradkiem gradowe
chmury pędem nadpływające nad Charlie, która nawet się nie wzdrygnęła pod
wpływem dotyku jego ciepłych dłoni. Nie nudzi jej się ten upór? Ale jak chce.
Malik nigdy się nie narzuca.
Minął
ją, wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, rzucił na kurtkę leżącą już
wygodnie na podłodze, po czym usadowił się na oparciu kanapy i zastygł w
oczekiwaniu.
Przez
chwilę pokój wypełniła cisza przepełniona obustronnym wyczekiwaniem i dziwnym
przeładowaniem elektrycznym, jakby jakiś dziwny prąd przeciskał się między ich
sylwetkami.
Nie
wytrzymał.
-
Charlie – zapytał, z namaszczeniem niemalże wypowiadając to imię – będziesz się
teraz dąsać, bo po powrocie nie dałem Ci buziaka?
Charlie
parsknęła śmiechem. Książkowa niemalże reakcja, pomyślał.
-
Masz naprawdę zbyt wielkie o sobie mniemanie.
-
Albo po prostu nie mogłem ci się już oprzeć.
Charlotte
ani na chwilę nie opuszczała pogoda ducha. Aż dziwne. Środek nocy, więc, zdaje
się, powinna być senna – była natomiast w najlepszym niemalże nastroju na
wesołe pogaduszki. Gdyby człowiek naprzeciwko byłby chociaż odrobinę bardziej
ludzki, to byłaby chyba nawet w stanie zaproponować mu, żeby zamówili pizzę i
zrobili sobie maraton jakiegoś dennego serialu na tym kinie domowym, bo aż szkoda,
żeby tak bezczynnie stało. Ale powstrzymała się. Zwłaszcza, że wiedziała, w
jakim kierunku będą toczyć się te „rozmowy”.
-
Och, a więc ktoś tu zaczyna nazywać sprawy po imieniu.
Zayn
zakołysał się na oparciu, rzucając jej pytające spojrzenie.
-
Jesteś kobieciarzem, panie Malik. Bezwstydnym i okropnym kobieciarzem.
-
Czyżby?
-
Będziesz się ze mną w to bawił? Sam dobrze wiesz, jak jest.
Do
czego ona zmierza?
-
Nie rozumiem?
Zaskoczyła
go.
Wpatrywał
się w nią autentycznie zdumiony, kiedy nagle uśmiechnęła się do niego tak
zwyczajnie, opuszczając brwi i po prostu będąc… Charlie? Wstała z miejsca,
odrzuciła czarne loki do tyłu, po czym wolnym krokiem i kołysząc biodrami
podeszła do niego, nie spuszczając z niego wzroku ani na chwilę.
Była
śliczna. Naprawdę śliczna.
Nagle
znalazła się tuż obok niego i sam nie wiedział jak to się stało, ale miał jej
dekolt tuż przed oczyma. Oparła się rękami o jego ramiona i pochyliła lekko do
przodu, by zaraz patrzeć mu prosto w oczy, nie zdejmując z twarzy tego rodzaju
uśmiechu. Zatrzęsła włosami, uwalniając jakieś zbłąkane atomy perfum, a
posłuszne kosmyki ułożyły się gładko na jej ramionach. Przygryzła wargę, cały
czas nie spuszczając z niego wzroku.
Pstryk.
-
Louis miał rację – roześmiała się głośno, kiedy widział już tylko jej plecy
zgięte w łuk po drugiej stronie pokoju i czarne kółeczka podskakujące razem z
nią w jej nerwowych ruchach – Ty naprawdę szalejesz, jak masz przed sobą coś co
żyje i daje się… no.
Zayn
zamrugał powiekami, czując, jak gorąco napływa mu do twarzy. Dał się wkręcić,
frajer.
-
Panno Hales…
-
Teraz to panno Hales? – roześmiała się, odwracając się do niego. Nadal miała
ten uśmiech. Cholera.
Niełatwo
będzie podporządkować sobie kogoś takiego, wiedząc, że ma drugie, tak… urocze,
zaskakujące oblicze…
Nadal
w podskokach, całkowicie już rozbudzona i jakby ośmielona niewidzialną siłą
podskoczyła z powrotem do niego i podskakiwała teraz po jego prawej, szczerząc
się niewyobrażalnie do samej siebie. Zdarłby jej ten uśmiech z twarzy.
Przyjemnie by było.
-
Panno Hales, chyba już czas, żeby wróciła pani do swojego pokoju. Jutro omówimy
dokładnie konkretne poszczególne warunki kontraktu, aby nie było między nami
niedomówień.
Przestała
się uśmiechać. Zamrugała raptownie powiekami, jakby nagle nie do końca
rozumiała, gdzie się znajduje. Nie tak trudno wytrącić panią z równowagi, pani
Hales.
Bez
najmniejszego problemu złapał ją za nadgarstki, przyciągnął do siebie, wykręcił
pod odpowiednim kątem i już leżała bezwładnie na kanapie, znów unieruchomiona
jego rękoma i kolanami napierającymi na biodra. Haha. Komedia.
Kto
wie, co by się teraz zdarzyło, gdyby nie miał tak wypracowanej samokontroli.
Wiele
ciekawych rzeczy mogliby teraz robić.
Korzystając
z przewagi, ale ostrożnie, aby nie przekroczyć granicy pochylił się do przodu tak,
że niemalże stykali się nosami. Mógł czuć jak oddycha, jak nerwowo wydycha
powietrze i nabiera to nowe, przepełnione perfumami do płuc w szybkim
przypływie adrenaliny. A może nerwów? Kto wie. Nie drżała ani nie trzęsła się –
a szkoda. Ale to tylko świadczyło o jej wyjątkowości.
-
A co będziemy robić teraz? – szepnął, nie spuszczając z niej wzroku.
Miała
piękne tęczówki. Śliczny, czarny kolor, oświetlony dziwnym światłem – co się w
nich chowa? Ukryte pod długimi rzęsami, mogłaby nimi teraz zatrzepotać, ale
nie, nawet nie mrugnęła, patrzyła się na niego spokojnie z rozszerzonymi
źrenicami.
Cóż,
z tej perspektywy wszystko wygląda ciekawiej.
-
Masz rozszerzone źrenice – powiedziała nagle, jakby zdziwiona, całkiem
spokojnym głosem, jakby czytając mu w myślach, bo to właśnie przed chwilą w
nich komentował. Na jego twarz wpełzł nieznacznie cień uśmiechu.
-
I co z tego?
-
Źrenice rozszerzają się niezależnie od światła – mówiła, nie nadając jednak
głosowi żadnego tonu, ani zdenerwowania, ani zainteresowania, ani nawet
przyjemności; podawała po prostu fakt naukowy, nie spuszczając z niego wzroku –
jeśli widzisz kogoś, kto ci się podoba.
Eureka,
panno Hales.
Roześmiał
się.
-
Cóż, nie stawia to pani w najlepszej sytuacji.
-
W moim przypadku to światło.
Zmarszczyła
brwi, a potem napięła ręce, dziwnym, nienaturalnym odruchem wykręciła łokcie,
wbijając mu je w brzuch i nie zwracając na niego najmniejszej uwagi wstała z
kanapy i leniwie rozmasowując nadgarstki, ruszyła w stronę swojej sypialni,
rzucając na odchodnym:
-
Nie jestem żadną zabawką.
I
wyszła.
Charlie
weszła do sypialni, po cichu zamykając drzwi, po czym złapała się za głowę w
rozpaczliwym geście, na chwilę w nim zastygła, a potem jak bohaterka komedii
romantycznej rzuciła się na idealnie posłane łóżko.
Ała.
No,
bo kto mógł przewidzieć, że tam będzie leżało jakieś pudełko?
I
kto je, cholera, mógł tam położyć?
Zrezygnowanym
ruchem sięgnęła ręką za siebie i wyciągnęła średniej wielkości prostokącik
owinięty pastelowo różowym (Boże, po co stworzyłeś takie okropnie mdłe kolory)
papierem do pakowania i przyozdobionym granatową kokardką. Cudo. Tylko skąd się
tu wzięło? Zayn? Nie, przecież nie wchodził tu ani na chwilę. Widziałaby to
przecież.
A
co, jak on ma tu wszędzie jakąś gwardię ludzi którzy widzą i filmują wszystko,
co on robi w tym mieszkaniu?
To
jest możliwe.
A
nie, jednak nie. Nie znalazłby nikogo do tej pracy. Kto chce dobrowolnie, nawet
za pieniądze, kontrolować na okrągło domowe studio porno?
Dziewczyna
wbiła zaraz elegancko paznokcie w ozdobny papier i przerwała go na pół.
Nigdy
nie należała do ludzi, którzy przesadnie dbają o opakowania.
Zaraz,
zaraz, chwilka…
Notateczka.
Odręczne pismo, picuś-glancuś. O co tu chodzi?
„Żebyś
nie musiała się męczyć z tym starym gruchotem. Z xoxo”
Czyli
jednak. Ale… o, choroba.
Charlie
dostała eleganckiego, ciemnogranatowego Blackberry z eleganckim „C” na
odwrocie.
C
jak Charlie czy może C jak Chcę z tobą uprawiać seks więc kupuję ci telefon?
Nie
rozumiała. Gdzie był haczyk? Uruchomiła telefon, bijąc się z myślami.
Przecież
za nic nie płaciła. Ani niczego nie podpisywała. A w umowie nie było słowa o
wydatkach tego typu… Co to, cholera ma znaczyć? Wypłata? A jeśli, co, ha,
jeszcze śmieszniejsze, płaci jej dodatkowo jako damie do towarzystwa?
Telefon
uruchomił się płynnie, informując o tym odrobinę za głośną melodyjką.
Ignorant.
Cham. Zboczeniec. Złośliwiec. Arogant. I jeszcze jaki bezczelny.
Blackberry
nagle automatycznie rozświetlił się na biało, uruchamiając program odbioru
prywatnych wiadomości na Messengerze.
Nadawca: Malik Zayn, 03:17:02, London
Wyciszaj dźwięk,
jeśli idziesz spać.
Zayn Malik
Charlie
popatrzyła się przez chwilę na telefon jak cielę w malowane wrota.
Odpowiedz do: Malik Zayn
Nie kupuj mi
grających urządzeń, jeśli chcesz spać.
Sekundę
później nadeszła odpowiedź, budząc do życia orkiestrę we wnętrzu telefonu i
wznosząc zdecydowanie za głośną arię drażniących dźwięków powiadomienia i
rozbijając ją po wypełnionym ciszą pokoju.
-
Charlie, wyłącz ten dźwięk! – rozległo się nagle zza ściany.
Charlotte
mimowolnie się uśmiechnęła.
Nadawca: Malik Zayn, 03:19:09, London
Lubisz się
droczyć. To nawet miłe. Wiesz, jakim surowym potrafię być pracodawcą?
I naprawdę,
proszę cię, wyłącz dźwięk. Albo go zmień. Na cichszy.
Zayn Malik
Rzuciła
się odpisywać.
Odpowiedz do: Malik Zayn
Praca pracą,
zawsze mogę złożyć wymówienie. Nawet na papierze toaletowym.
I
tak, jak oczekiwała, odpowiedź nadeszła razem z kolejną arią dźwięków.
-
Charlotte, mówiłem coś!
Tym
razem roześmiała się już jak mała dziewczynka.
Niemalże
trzęsły mu się ręce, kiedy wybierał numer. Już się łączył. Już prawie.
Czuł
swój przyspieszony oddech i nienaturalnie szybkie tętno. Bał się samego siebie.
-
Tak słucham?
Miękki,
aksamitny głos, cholera, czuł zapach jej skóry przez telefon. Tak bardzo
tęsknił. Nie mógłby bez niej wytrzymać dłużej niż miesiąc. Niż tydzień. To by
go zabiło. Przyzwyczaił się do niej, przyrósł, tak przyjemnie wszedł w jej
charakter i nauczył się jej przyzwyczajeń, przystosował ją do swoich. Znalazł
to, czego szukał. Kogo szukał. Jedyna taka dusza na milion.
Nie
mógłby. Nawet sobie tego nie wyobrażał.
A
będzie musiał.
-
Chch…Charlie…? – wyrzucił z siebie, niemalże dławiąc się własnym oddechem.
Ukochane imię zagotowało mu się w płucach, a potem wypadło jak największy
ciężar rozrywając go przy tym na strzępki i bezwstydnie z niego szydząc. Cały
płonął. Gorąco pełzło mu bezkarnie po plecach, malowało policzki i uszy – czuł się
tak ośmieszony i przy tym tak bardzo winny, że sam nie rozumiał, jak w końcu
znalazł odwagę i siłę na to wszystko.
A
Charlie roześmiała się do telefonu. Przekleństwo w przyjemności.
-
Preston, kochanie!
Kochanie.
Kochanie. KOCHANIE.
Mocniej
ścisnął telefon i zaczął oddychać jeszcze szybciej, żeby zapobiec łzom.
-
Chyba minęły wieki, odkąd ostatni raz rozmawialiśmy. Ach, ta praca mnie chyba
wykończy.
-
Czemu wcześniej nie odpowiadałaś?
-
E… wydaje mi się, że to problemy z zasięgiem. Może być trudno, tu, w tym nowym
lokum. Ale jakoś damy radę. Preston, choroba, ale się cieszę, że dzwonisz!
Myślałam o Tobie właśnie.
Myślała
o nim. Myślała.
A
on o niej nie. Jak mógł do tego dopuścić? No jak?
Jest
okropną i podstępną imitacją człowieka. Nie jest godzien takiej dziewczyny jak
Charlie.
-
Preston? Halo, jesteś tam? Preeeston?
Cisza.
-
Preston, halo, wszystko w porządku?
-
Czy mogłabyś tu przyjechać?
-
Będę za dziesięć minut.
Nie
miał siły nawet odkładać słuchawki. Po prostu wypuścił telefon i zacisnął
pięść.
Z
bólu.
Przyjechałam
najszybciej jak mogłam.
Schody,
schody, winda tu nigdy nie działa. Drzwi, trzeba mocniej pchnąć, bo się
przycinają. Wszędzie pogaszone światła. Czemu? Korytarz, dwa razy na prawo…
Stanęłam
w pół kroku, nie wierząc własnym oczom.
Ten
człowiek, którego zwykłam nazywać swoim chłopakiem, był przeraźliwym pedantem;
unikał mocniejszego alkoholu, brzydził się fast foodów i nie jadł mięsa.
Większą
część pokoju zajmował bałagan. Porządny bałagan – i to nie taki, który byłby tu
od niedawna. Boże, tutaj nigdy nie było bałaganu. Aż do teraz. Wino? Chrzanić
wino, whisky, wódka? Puste, pobite butelki ścieliły dywan, odbijając jaskrawe
światło lampy i zbierając je na swoich ostrych końcach. Między butelkami
torebki na wynos z McDonalds, opakowania po hamburgerach i puste kieszonki od
frytek. Jakieś kartki fruwające bez kontroli, przenoszone przez największy
wiatrak, jako jedyny włączony.
A
na środku tego wszystkiego Preston. Z zamkniętymi oczami. Cały w nerwach.
Preston
był ze mną od prawie trzech lat. Wiedziałam, kiedy targają nim emocje.
Nie
wypowiedziałam słowa.
Czując
moją obecność w pokoju otworzył oczy i wolno podniósł głowę.
Przeraził
mnie ten widok. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie.
Niemalże
się trząsł. Ze strachu czy ze złości? Miał przekrwione oczy i napuchnięte
powieki, widać, że siłą powstrzymywał się od płaczu. Na jego czole pulsowała
pojedyncza żyłka, pokazując mi tempo emocji przepływających brutalnie przez
jego ciało. Po plecach przebiegał mu dreszcz za dreszczem, a nad skurczami rąk
nie mógł już chyba panować.
-
Charlie – wyrzucił z siebie, jakby moje imię było czymś zakazanym.
Żadne
z nas nie ruszyło się z miejsca, chociaż miałam ochotę na raz go przytulić i
nim potrząsnąć. Preston. Preston, co się z Tobą dzieje?
Nie
chciałam być teraz nigdzie indziej. Z nikim innym. Z żadnym Malikiem,
niezależnie od tego, ile telefonów by mi kupił i jak bardzo znośny by się stał.
Nawet z rodzicami.
Najbardziej
na świecie chciałam wiedzieć, co się działo z moim Prestonem.
-
Charlie – powtórzył, koncentrując się na każdej kolejnej głosce z osobna – Ja…
ja naprawdę nie chcę cię stracić.
Czekałam,
rozumiejąc w każdej chwili coraz mniej.
-
Jesteś moją najlepszą przyjaciółką.
Napięcie
powoli przerastało rozmiary mieszkania, oplatając nas dwoje coraz ciaśniej.
-
Ale, Charlie, ja… ja… nie mogę, przepraszam cię, ja…
-
Preston, co ty mówisz?
-
Przepraszam, Charlotte, ja…
-
Preston, czy możesz powiedzieć mi, co się dzieje?
-
Ja nie chciałem, nie chcę cię stracić, powiedz mi, że cię nie stracę, zostańmy…
-
JOHN, KURWA, OTRZĄŚNIJ SIĘ!
W
jednej chwili jakby zatrzymał się w czasie.
A
potem spojrzał na mnie wzrokiem, jakiego nigdy w życiu wam nie życzę.
Wrogo.
I z bólem. Obco. Jakbym w jego życiu nie istniała.
-
Charlotte Hales, ja cię zdradziłem.
Co?
Zamrugałam
powiekami, a potem zrobiło mi się miękko w kolanach.
-
Charlie, ja…
-
Wydaje mi się, że powiedziałeś już wystarczająco dużo, Johnie Preston.
-
Ale ja… Charlie…
-
W porządku, dobra? Koniec. Zrozumiałam. Nic więcej nie potrzebuję wiedzieć.
Charlotte
Hales nie płacze.
Nie
pamiętam natomiast, jak dotarłam do samochodu.
Zayn
czytał książkę, wygodnie leżąc na kanapie, kiedy w przedpokoju ostrzegawczo
trzasnęły drzwi. Odłożył więc lekturę na podłogę, a potem opierając się jedną
ręką, wychylił przez drzwi, kontrolując, kto taki znalazł się w mieszkaniu.
Nie
tracąc ani sekundy już sam tam był, trzymając trzęsącą się dziewczynę na
piersi.
Nie
wiedział, co się stało. Nie śmiał nawet zapytać.
Charlie
nie płakała. Nawet nie łkała. Nie wydawała żadnego odgłosu, po prostu się
trzęsła. Coś bardzo ciężkiego targało nią całą, tak, że była aż bezwładna.
Czując
jak uchodzi z niej całe ciepło, jak jej ręce robią się niemalże zgrabiałe mimo
dodatniej temperatury w mieszkaniu, przycisnął ją tylko mocniej do siebie,
nawet nie czerpiąc satysfakcji z tego, że nie odmawia.
-
Czy powinienem…
Momentalnie
zesztywniała, ale nie odsunęła się od niego.
Zayn
Malik poczuł się potrzebny.
-
Czy możemy porobić coś normalnego? Zjeść lody, obejrzeć film?
Wypuścił
ją z objęć i cofnął się o krok, żeby spojrzeć w oczy tej małej, bezbronnej
istotce, która jeszcze niedawno była twardą, zdecydowaną i ironiczną Charlotte
Hales, ale schowała przed nim twarz w aureoli loków.
Uśmiechnął
się ciepło sam do siebie, a potem otoczył ją ramieniem.
-
Chodź. Mam gdzieś jakieś kasety z Friends.
hehehe. i oto jest kolejny rozdział, ale swag. prosto na urodziny głównego bohatera (żeby nie było, że znowu z tumana taki ignorant).
hehehe. i oto jest kolejny rozdział, ale swag. prosto na urodziny głównego bohatera (żeby nie było, że znowu z tumana taki ignorant).
nie krzyczcie na mnie, że ja tak się grzebię, ale to już jest przypadłość tumana.
a teraz usiądźcie na moment, będą ogłoszenia parafialne.
1. ASK CHARLIE
kurde, serio, pozadawajcie jej jakieś konkretne pytania, nie wiem, zaspamujcie ją, albo pytajcie zayna, albo prestona, albo lou, albo każdego głupiego bohatera który się tu pojawił (lol nie wiem czy był jeszcze jakiś, o, szef jeszcze był i ta stażystka i sekretarka, nevermind), serio, piszcie, pytajcie, rzucajcie się, my tylko na to czekamy
*my= ja+charlie która bije mnie patelnią po głowie
*my= ja+charlie która bije mnie patelnią po głowie
2. komentarze
piszcie komentujcie twórzcie wiersze
na te na które powinnam odpowiadam bezpośrednio, więc jeżeli ktoś coś chciał wiedzieć to tę odpowiedź zapewne otrzymał
3. prywata wielka jak mój nos
tu jest ask julki. julka jest ciocią chrzestną tego bloga.
możecie jej pozadawać pytania o mnie. pozwalam wam.
(serio, zadajcie jakieś głupie pytania, bo ona mnie zabije)
4. druga prywata większa niż mój nos
tu jest mój tumblr. możecie mnie sfollować i mnie reblogować, ja się nie obrażę
5. program poznawania czytelników
tak się zastanawiam czy w ramach tego programu może chciałby ktoś wymieniać się ze mną korespondencją listowną ewentualnie spotkać ewentualnie obnażyć się przede mną do tego stopnia, żeby mi pokazać jakąś swoją twórczość albo może zainteresować się moim życiem czy coś
(to tak w przypływie żałosności, wiem, to nie wyjdzie, nikt mnie nie kocha)
(to tak w przypływie żałosności, wiem, to nie wyjdzie, nikt mnie nie kocha)
i to by było chyba na tyle
stay tuned
xoxo, tuman
nie mogłam się już doczekać na ten rodział ! <33 xxx
OdpowiedzUsuńi jak? XD
Usuńjezujezujezujezujezu *.* nie masz ZIELONEGO pojęcia jak bardzo czekałam na ten rozdział! I jest, pojawił się! No, normalnie mój uśmiech był tak wielki, że od razu włączyłam nastrojową muzyczkę i wzięłam się za czytanie :) cóż, nie zawiodłaś mnie w żadnym wypadku x Rozdział cudowny jak wszystkie poprzednie, aż po prostu nie mam słów, no!! :) czekam na kolejny, mam nadzieję, że pojawi się szybciej x zapraszam http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMAMA MIAAA, TO JEST GENIALNE. nie wiem co powiedzieć. po prostu. cudo. o. dshfdaajkfdsgds
OdpowiedzUsuńKochany Tumanku, kocham twoje opowiadanie.. po prostu jest genialne. A to co robisz żeby wzbudzić emocje to, eh nie ma słów :D
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie, mam nadzieję, że niedługo dodasz 6 rozdział :)
Zapraszam też do siebie, kit że napisałam ci to już na tt ale masz, wiem że nie wejdziesz, ale chcę zrobić jak najdłuższą notke :D
garden-of-rose.blogspot.com jak chcesz to wchodź :)
@OfficialNatasza
CUDOWNY! Wiesz ile ja czekałam na ten rozdział ?! Ps. Jaki ma tytuł ta piosenka z filmiku ? xoxo
OdpowiedzUsuńthe last goodnight - pictures of you :)
UsuńW sumie, to na początku po tym jak nie zrozumiałam prologu automatycznie zniechęciłam się do bloga, abstrahując już od faktu, że nie miałam czasu, żeby go przeczytać, a dzisiaj z niecierpliwością czekałam, aż wrócę do domu i przeczytam rozdział i zrobiłam to jak najszybciej mogłam (co jest dużym osiagnieciem w moim przypadku, bo jestem ogromnym prokastynatorem :c) No i nadal się zastanawiam jak Preston może siedzieć, przecież powinna go bolec dupa... nevermind. No i czekam na kolejny rozdział, znowu będę Cie spamować o kolejne rozdziały. Komentarz nie ma sensu, sorry, musk w oleju. A listy, to fajny pomysl, lubie listy, mogłabym pisać listy, jezeli chcesz, a jezeli jestem zbyt nudna persona, to trudno, bywa xd
OdpowiedzUsuńPS Pozdrów Prestona, bo go lubie :3
UsuńRuchałabym- tyle ode mnie kc
OdpowiedzUsuńKURDE NO TUMAN, WCHODZE CODZIENNIE, I NIC NIE BYŁO, JUZ TAKA ZAWIEDZIONA WKLEPUJE FROZEN I TU PIĄTECZKA <3 MEGAAA, JAK ZWYKLE NO!
OdpowiedzUsuńwiesz co Ci powiem? Jesteś cudowna. Twoje blogi są cudowne. Naprawdę. Umiesz przytrzymać przy sobie czytelnika. Naprawdę gratuluję, zawsze chciałam mieć tak bujną wyobraznię.
OdpowiedzUsuńNie pisałam tego wcześniej ale świetna jest tematyka tego bloga. To nie jest kolejne opowiadanie w którym chłopak i dziewczyna spotykają się na ulicy i jest między nimi miłość od piewszego wejrzenia. I bardzo dobrze. Tak trzymaj :)
Lots of love xx
Ja Cię kocham :* (to tak apropos ostatniego nawiasu ;p)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje blogi, wszystkie rozdziały razem i oddzielnie. Tak się ostatnio zastanawiałam, kiedy nowy. Powiem tylko, że świetny tak jak wszystkie inne, a jednocześnie zupełnie niepowtarzalny. Osom <3 Czekam na więcej. Na kolejne. Już się nie mogę doczekać. Dodawaj jak najszybciej, bo aż podskakuję na krześle jak piszę ten komentarz. xoxo
Po pierwsze - ach, nareszcie jest piątka! Po drugie - idę czytać, haha, : D
OdpowiedzUsuńO rzesz. Zayn był taki... Miały i przyjemny pod koniec, jak nie on. A Preston? Chyba ześwirował, i to tak porządnie.
OdpowiedzUsuńTo teraz a propos tego, co było powyżej. Ich słowne potyczki są w pewnym sensie urocze - raz jedno z nich dominuje, raz drugie. I zawsze zmiana wiodącego prym wiąże się z dezorientacja tego, który ów prym traci. Co dzisiaj jest dla mnie komiczne, ale że chce mi się spać, to mogę się tym usprawiedliwić, ;D I powiem ci, że ta melodyjka i reakcja Zayna mnie rozłożyła, haha, : D
Jak chcesz to mogę się przed Tobą obnażyć ale fizycznie :P hahha
OdpowiedzUsuńPs
Pozorów swój kubek ;p
Kurde, no! Jestes zajebista! Rodzial jest MEGA,jak z reszta wszystkie
OdpowiedzUsuńWchodzilam i sprawdzalam codziennie czy czasem nie dodalas az w koncu sie pojawil usmiech oznajmujac ze nowy rozdzial sie pojawil..ale to nie o tym mialam napisac.
Ta sytuacja z prezentem i sms'ami The Best! Hahhahha dalej mnie to smieszy.A Preston sie stoczyl, bardzo sie stoczyl...
Wiec do nastepnego i zeby pojawil sie jak najszybciej, a i najlepsze opowiadanie z Zaynem! :) xx
Wczoraj o godzinie 24:07 ( czyli raczej dzisiaj ) weszłam sobie na twitterka, sprawdziłam mentions i oczywiście jak zwykle spamik. Przeglądam, przeglądam "oo coś od Tumanka. napisać jej, że nie czytam tego?". Po chwili namysu uznałam, iż może jednak sprawdzę zawartość,więc kliknęłam w link i zaczęłam czytać. Oczywiście nie wiedziałam, o co chodzi, dlatego cofnęłam się do prologu. I co? I dupa. Wciągnęło mnie do tego stopnia,że uznałam,iż możesz mi nadal spamować , a ja niczym walnięte dziecko z adhd, będę zostawiała swoje dziwaczne komentarze pod nowymi rozdziałami. Podsumowując, dawaj nowy rozdział, bo na razie jest świetnie! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne : D Nie czytałam do tej pory lepszego opowiadaniu o Zayn'ie : > Muszę to przyznać. Świetny blog ^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, xoxo
o jaaa, genialny blog, jest nawet lepszy od poprzedniego, a poprzedniego kochałam tak niesamowicie!
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział, szybciutko! <3
Wierz mi lub nie, ale dzień w dzień wchodzę i sprawdzam, czy jest coś nowego. A dzisiaj patrzę, piąty rozdział. Nawet nie wiesz, jak bardzo się ucieszyłam, że chociaż przez te... 10 (?) minut mogę poczytać coś, co nie zawiera masy błędów i niedociągnięć jak co poniektóre opowiadania.
OdpowiedzUsuńI przede wszystkim - MATKO, JAK JA KOCHAM CZYTAĆ DŁUGIE ROZDZIAŁY *_*
Z każdym rozdziałem coraz bardziej zaskakujesz. A ja po każdym rozdziale niecierpliwie czekam na następny.
I powiem, że cholernie mnie ciekawi, co będzie w szóstym. *-*
@Chomiiik. x
Jak zwykle świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZAKOCHAŁAM SIĘ. W moim przypadku to nie proste, Gratuluję.
OdpowiedzUsuńkowall
Nie wiem co jest takiego w tobie ale jakoś nie da się ciebie nie lubić xDD Przynajmniej ja mam takie wrażenie. ;)
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania to tradycyjnie jestem zachwycona i cholernie ciekawa co będzie dalej. Końcówka dość zaskakująca i to w tobie lubię. Zawsze czymś zaskoczysz. :DD
@HiImLoha
Miły, przyjemny Malik pod koniec? Zdziwiło mnie to ;) Miłe zaskoczenie ;)
OdpowiedzUsuńMoment z " melodyjką " najlepszy! :D
Preston zwariował. Poprzewracało mu się w 4 literach czy jak? eh.
Oby więcej takich ! <3
Czekam na kolejny :)
Karolinaxx
zajebiste :D nic dodac nic ująć
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga *_* z niecierpliwością czekam na NN : ) <33333
OdpowiedzUsuńOmójbożekochany! Ten rozdział jest najlepszy ze wszystkich dodanych do tej pory <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny ;)
PS.Tuman, ładny Tuman z Ciebie wiesz ? ;D
PS2.Kocham Cię z ten moment z sms'ami i Friends na końcu <3
Normalnie kocham tego bloga! Cudnie piszesz! Dzisiaj dopiero na niego trafiłam i mogę szczerze powiedzieć że jest to najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam! Jest taki... nietypowy :) niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJest genialne, ale to standard, tak samo jak mazeofdreams. Masz talent, niesamowity talent. Piszesz świetnie, potrafisz tak ładnie przelać wszystkie uczucia, to jest naprawdę niesamowite. Jestem cholernie ciekawa jak potoczy się dalej ich historia! : ) Przepraszam, że dopiero teraz przypomniałam sobie o tym, że miałaś pisać drugiego bloga. Teraz będę już ze wszystkim na bieżąco : ) xx
OdpowiedzUsuńgenialnie. no po prostu genialnie. od początku, do końca. w sumie szkoda, że ten facet zdradził charlotte, ale przecież zayn musi się rozkręcić :> nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ten cały ex charlie (nie pamietam nawet imienia, wybacz. preston chyba xD) zdradził ją z tomlinsonem haha moze to glupie, ale gdy tylko przeczytalam 'tom.' (to bylo chyba jeszcze w tamtym rozdziale) to od razu pomyslalam o lousie. chociaz w sumie moze to byc ten tom kaulitz haha ale watpie, zeby chcialo Ci sie tu jeszcze wpierdzleac tokio hotel XD
OdpowiedzUsuńnaprawde nie wiem, co moglabym Ci tu jeszcze napisac, ale wiedz, ze jestem dumna z Twojego dziela i nie moge sie doczekac kolejnej części z wieksza dawka zayn + charlie hehe
Też pomyślałam o Lousie :D. Jakoś tak mi się skojarzyło.
Usuńczekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuńx
KOCHAM, KOCHAM I JESZCZE RAZ KOCHAM <3 Podziwiam Charlotte za to, że jest taka twarda, ale On przecież jest ochroniarzem. Musi taka być. Gdybym ja się dowiedziała, że mój chłopak mnie zdradził to bym pewnie całą noc przepłakała, zanim bym się opamiętała xD Czekam, niecierpliwie, na następny! xx
OdpowiedzUsuńOMG! Kocham to opowiadanie i sądzę, że zarówno te jak i maze of dreams są świetne i pełne pisarskiego kunsztu, cokolwiek to znaczy. (Moja wychowawczyni-polonistka tak mówi, gdy analizujemy ciekawy tekst.) I ogółem sądzę, że masz talent.
OdpowiedzUsuńWiem, że pisanie wymaga czasu i weny, bo czasem coś tam uda mi się naskrobać, ale uczyniłabyś ze mnie najszczęśliwszą osobą na Ziemi jeśli tylko dodawałabyś nowe rozdziały szybciej.
A, prawie zapomniałam! Z kim Preston zdradził Charlie? Z jakimś przypadkowym Tomem czy z Tomlinsonem?
Miałam piękny sen, w którym dodałaś 6. rozdział... Proooooszę, szybciej.
OdpowiedzUsuńTak więc dzisiaj zaczęłam czytać to opowiadanie, chyba pierwsze o Zaynie. Zawsze czytałam o Harrym lub Niallu no ale nevermind. Iiiiiiiiiii zajebistekurwajapierdole dfjgsdkjlf no. Nie lubie tego Perstona, głupi chuj.
OdpowiedzUsuńWięc, ten no, informuj mnie.
@semomma
Przyjemny Malik-będzie ciekawiee :D
OdpowiedzUsuńCzekaam na 6...
x
świetne :D czekam na nowy
OdpowiedzUsuńCUDOWNE ;D
OdpowiedzUsuńMiły Zayn? No,no - ciekawie się zapowiada... Nie mogę się doczekać nowego! Można wiedzieć kiedy dodasz? :)
nowy, nowy, kiedy nowy? :D tak mnie mega ciekawi następny rozdział, że nie mogę no! :D
OdpowiedzUsuńkiedy dasz nowwyy? :D
OdpowiedzUsuńpiszesz megaaa
x
Prosze dodaj juz nowy rozdzial ! kocham Cieeee ;*
OdpowiedzUsuńnajlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam (oczywiście mazeofdreams to była moja pierwsza miłość, ten jest równie fantastyczny) ; )
OdpowiedzUsuńmogę prosić o powiadomienia? -> @FulFillDreams97
Zajebisty blog *.*
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się nowy rozdział ?? ;)
rozdział mega, czekam na nowy xoxo
OdpowiedzUsuńKiedy nowy? :):):)
OdpowiedzUsuńO matko!! Pierwszy raz komentuje Twój blog... Powiem tak już wcześniej przeczytałam 2 rozdziały i od razu mi się spodobały! Ale później nie mogłam znaleźć Twojego bloga:c a tak chciałam zobaczyć, jak potoczą się losy Charlotte.. a tu aż siedze sobie i pacze w zakładki:) okazało się zapisałam Twój blog żebym mogła wracać! :D Masz niesamowity dar! Uwierz mi dziewczyno czytałam fajne blogi, ale Twój?! Twój jest niepowtarzalny! Jedyny w swoim rodzaju, masz głowę świetnych pomysłów. I już wiem że myślisz jak prawdziwa pisarka, bo czuje że masz już zarys całej historii. Nawet nie wiem co mogłabym więcej napisać, żeby wyrazić moją radość i podniecenie jak czytam Twój blog! ♥♥ Po prostu kocham! xxx
OdpowiedzUsuń@anooshkaa
Wspaniały blog tylko, że ciągle czekam na 6 rozdział ;c
OdpowiedzUsuńProszę Cię, pisz już bo nie wytrzymam! Jestem tak cholernie ciekawa jak się potoczą losy Charlie...
Wpadniaj jak bd miała czas :D
http://where-are-true-friends.blogspot.com/
Lottie♥
Suuuuuperrrrrr opowiadanie takie oryginalne i unikatowe ,może właśnie przez to ,że tu w jakimś sensie nie ma zespołu ale są jego członkowie , i jeszcze te teksty przy których można płakać ze śmiechu....
OdpowiedzUsuńA idąc o krok dalej muszę przyznać ,że jest to jedno z najlepszych opowiadań jakie dotychczs czytałam , znalazłam je dopiero dziś ,ale nie miałam zbyt wiele do nadrobienia , tym bardziej ,że bardzo szybko się je czyta :-)
Ale swoją drogą mam taką cichutką nadzieję ,że jeszcze nie będzie między nimi "Normalnie" tz.że będą między nimi spięcia :-) jak dotychczas
No to się rozpisałam :-) CZEKAM NA NASTĘPNY ,i już nie mogę się doczekać !
hej nominowałam cie do versatille blogger :)
OdpowiedzUsuńszczegoly u mnie:
http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
buziaki :)
Kiedy coś nowego? :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały blog. Podoba mi się. ; )
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych. ^ ^
Zapraszam do siebie. ; )
http://completely-different-life.blogspot.com/
TĘSKNIE <3
OdpowiedzUsuń[SPAM]
OdpowiedzUsuńNowa historia... nowe życie... Czy muzyka może zmienić życie? Natalie to najlepszy przykład na to, że nie jest to takie proste.
Zapraszam na coś zupełnie nowego!
http://new-story-new-life.blogspot.com/
[SPAM]{FF1D} http://beginagaiin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzeciwności losu sprawiły, że życie Claire Parker całkowicie się zmieniło, a problemy przytłaczały ją coraz bardziej. Jednak powrót starego przyjaciela daje nadzieję na nowe życie, wyjście na prostą. Historia o prawdziwej przyjaźni, bez której życie nie miałoby sensu.
Serdecznie zapraszam i przepraszam za spam. xx
Czekam i czekam i czekam i czekam. A rozdziału jak nie było tak nie ma :(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ,że ,,zaśmiecam'' Ci bloga, ale chciałabym zaprosić Ciebie i czytelników ,abyście w wolnej chwili odwiedzili mojego bloga o modzie http://toytowo.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńProsze dodaj następny *_* <3
OdpowiedzUsuńProsze no dodaj już następny!!
OdpowiedzUsuńwow, wow, wow, wow, wow !
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się ! Przeczytałam od początku. Myślałąm, że ich więź z Prestonem będzie bardziej... no nie wiem. Łącząca. Myślałam, że to ona doprowadzi do tego, że się rozejdą z Prestonem, a tu BAM Preston ją zdradził.. Cholibka, myślałam, że będzie inaczej. Współczuje Charlie. Nie rozumiem toku rozumowania Malika, nie umiem go tutaj rozgryźć. Niby taki zatwardziały kobieciarz, nie okazujący żadnych większych uczuć, a jednak..
No coż, czekam na następny ! Nie daj nam długo czekać !
Zapraszam do mnie na nowy rozdział :
http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/
Ps. gdy obejrzałam zwiastun bloga to się popłakałam, głupia ja xD
Usuńhttp://i-ll-never-forget-you.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam! Dopiero zaczynam :3 Chyba nie masz na to zakładki, więc reklamuję się tutaj :) ~ Jessie
Hello! Have a great week, sun and fun and only happy days. All the best from Foto Lokasi Jakarta Indonesia.
OdpowiedzUsuńświetny blog zapraszam do mnie :))
OdpowiedzUsuńhttp://jessandlola69.blogspot.com/
ej no kiedy rozdział dodasz?:O
OdpowiedzUsuńKocham twój blog. Jest jednym z najlepszych blogów jakie znam. Sory że to zrobię ale dopiero zaczynam więc mam nadzieję że się nie obrazisz jak się tu polecę : http://nakederm.blogspot.com/?m=0
OdpowiedzUsuńtematyka: dramat
Wow.! Cudne opowiadanie. Czytałam już podobne pomysły,ale ty serio fajnie piszesz. Zayn robi się taki miły i fajny. Ahh..! Kiedy dodasz kolejny rozdział.? Nie mogę się już doczekać.! Dodaj szybko,proszę.
OdpowiedzUsuńPs. Ładny masz obrazek nad opowiadaniem.
Kobieto Ty Nas chcesz chyba wszystkich zamęczyć ! ;O
OdpowiedzUsuńlubisz torurować innych widze?:O
Kocham Styl Twojego pisania, kocham to opowiadanie, poprzednie opowiadania, po prostu ...: KEEP WRITING ! <3
I przepiękne to jest po prostu.. ;)
Podziwiam Cie i... BŁAGAM ... DODAJ KOLEJNE ROZDZIAŁY ! :*
Błagam cię dodaj dodaj nowy rozdział! Prooooooszę! Niedawno znalazłam to opowiadanie i od razu się w nim zakochałam♥
OdpowiedzUsuńCzekam..^^
OdpowiedzUsuńNapisz chociaż dlaczego nic nie dodajesz
OdpowiedzUsuńCzy mam cię znaleźć, porwać i torturować żebyś dodała nowy rozdział? Czekam..
OdpowiedzUsuńDodaj nowy.
OdpowiedzUsuńEjjj... Co jest ?
OdpowiedzUsuńNo weź chociaż napisz czy żyjesz..:) <3
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńChyba przedwczoraj przeczytałam całego bloga. Tak strasznie mnie wciągnął, że spać dopiero poszłam o 1 w nocy, a rano kiedy wstałam miałam gigantyczne cienie pod oczami, ale nawet w małym stopniu nie żałuję tego czasu, który poświęciłam na przeczytanie tego bloga.
1. Boski pomysł na fabułę. Główna bohaterka ochroniarzem. Z takim czymś się jeszcze nie spotkałam.
2. Matko dziewczyno jaki ty masz cudowny styl pisania! Z prędkością światła pochłaniałam każde słowo, które napisałaś.
3. Coś tam chyba kiedyś wspominałaś o tym, że to nie ty robiłaś szablon na bloga, ale grzechem byłoby gdybym nie wspomniała jaki jest wspaniały.
4. Widzę, że dawno nie dodałaś notki. Trochę mnie to smuci, bo nie wiadomo, czy nadal będziesz prowadziła tego bloga, a nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym poznać dalsze losy bohaterów. Dlatego dołączam się do zdesperowanych czytelników, którzy proszą o twój powrót.
Byłoby mi bardzo miło gdybyś wpadła na chociaż jednego z moich blogów:
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
pleaseloveme-1d.blogspot.com
OMGOMGOMGOMGOMGOMGOMG.......... DODAJ COŚ NOWEGO, BO ZWARIUJĘ!!!!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się na moim blogu : roler-coaster.blogspot.com xd
Prooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooosz dodaj coś nowego :3
OdpowiedzUsuńCzekam ^^
OdpowiedzUsuńŻyjesz????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńCo się dzieje? :( :(
OdpowiedzUsuńCzerwiec już..
OdpowiedzUsuńHej, hej !! Już lipiec, będzie coś? proszęęęęęę.. Piszesz zajebiście, a my ciągle czekamy :*
OdpowiedzUsuńHej, dodasz nowy rozdział czy może już... nie? :(
OdpowiedzUsuń[Spam]
OdpowiedzUsuńHej! Chciałybyśmy zaprosić na nasz nowy blog: http://ill-look-after-you.blogspot.com/
Dopiero zaczynamy i miło by było mieć czytelników. :)
Na razie mamy imaginy, ale wkrótce pojawi się tam opowiadanie o dwóch dziewczynach, które rozpoczynają swoją przygodę z One Direction. Będzie tam wiele sekretów, smutnych ale także i wesołych sytuacji.
Serdecznie zapraszamy!!
Sierpień..
OdpowiedzUsuńDalej na Ciebie czekamy..
Czekamy aż wrócisz..
Aż wrócisz z nowym rozdziałem..
Z nowym rozdziałem, który rozłoży nas na łopatki..
Czekamy..
Wróć..
Kochamy Cię..
Dalej czekamy..
Nie opuścimy tego bloga..
Tego opowiadania..
Czekamy..
<3
Może jestem głupia,ale nadal czekam...
UsuńDlaczego nic nie dodajesz. ??
OdpowiedzUsuńskoro tu nie wchodzi to piszcie do niej na tt a nie tu
OdpowiedzUsuń--------------> https://twitter.com/yeahiamtuman
Może pomyślisz że jestem głupia ale nadal czekam xD
OdpowiedzUsuńZa chwile rok a ja tu nadal wchodzę xD
OdpowiedzUsuńJa takżę. :) ;)
UsuńDo autorki: Mam nadzieje, ze dodasz jednak rozdzial 6. My pamietamy o FH (szczegolnie, ze to opowiadanie jest jednym z moich ulubionych). Będę czekać. :)
Kasia
O rzesz w dupsko. Zajebisty - ale, że Preston z facetem ???? LOL no tego się nie spodziewałam..... supcio
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka dni i będzie rok. Ha :)
OdpowiedzUsuńHEJ! Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award :) Więcej dowiesz się tutaj: http://directionerki4ever.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html <-------- <3
OdpowiedzUsuńMinął już rok hah :) A ja czekam xD
OdpowiedzUsuńBłagam cię wróć i pisz dalej to opowiadanie <3333
OdpowiedzUsuńHej, kochana! Błagam wykop tego lenia i napisz nowy rozdział, bardzo proszę. Masz WIELKI talent. Zazdroszczę Ci go! Twój styl pisania jest mistrzowski! Te ich kłótnie, ironiczne komentarze, wspaniałe! Zaczęłam to czytać i aż żal, że nic więcej (jeszcze jak mam nadzieję) nie dodajesz! Minął już rok, a ja mam nadzieję, iż wrócisz. Mam nadzieję, że to przeczytasz, liczę na Twój powrót, kochana! x Klaudia :)
OdpowiedzUsuńDaj jakiś znak, że czytasz nasze komentarze. Dodaj jakąś notkę. :D
OdpowiedzUsuńWrrrrrraaaaaaaaacaaaaaaaaaaaaajjjjjjj :D
OdpowiedzUsuńMinęło już tyle czasu a ja nadal z zapałem czekam na rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest naprawdę niesamowite. Świetny styl pisania :) Mama nadzieję,że pojawią się kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńWracaj do nas :D Cały czas wchodzę z nadzieją, że będzie coś nowego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich na opowiadanie http://firstforbiddenlove.blogspot.com
wracaj, przeczytałam wszystkie twoje rozdziały, jesteś boska!! Masz ogromny talent, wykorzystuj go, prosze to grzech marnować coś tak pięknego!! Uwierz mi, mam nadzieję że zdajesz sobię sprawę z tego jak wielki masz wpływ na ludzi, czytających tego bloga!! A wiem to, ponieważ wystarczy przeczytać te wszystkie komentarze wyżej: 'wróć' 'wciąż czekam'
OdpowiedzUsuńCZEKAMY!
~halfatwin
COME BACK! <333
OdpowiedzUsuńto już tak dawno... TUMAN WRACAJ DO NAS <3
OdpowiedzUsuń